CZĘŚĆ TRZECIA!
Czasem zastanawiam się, czemu wstawanie z łóżka jest takie
trudne, nawet, gdy przez cały dzień kompletnie nic się nie robi.
Mimo ogromnych trudności z podniesieniem tłustego tyłka i
zwleczeniem go z bardzo wygodnego posłania, wreszcie udało mi się
otworzyć oczy i postawić nogi na drewnianej, chłodnej podłodze.
Nieprzytomnie popatrzyłam na nie. O Boże! Czy ja oślepłam, czy
jak? Zdenerwowana machnęłam ręką dynamicznie przed oczami, żeby
się rozbudzić. Mrugając, jeszcze raz zerknęłam na swoje stopy.
Co jak to, ale faktem jest, że całe były czarne. Aha. Przysięgam,
że jak okaże się, że jestem murzynem, to se jebnę kulkę w łeb.
Taa, ja i moje nazistowskie poglądy!
Rano trudno mi jest uruchomić chora wyobraźnię, więc
postanowiłam powlec się na dół do kuchni, żeby zrobić sobie
mocną kawę, dzięki której mój mały, porządnie rąbnięty
móżdżek ogarnąłby tą całą sytuację i wyjaśnił, czemu w
trakcie snu moja skóra nagle zmieniła kolor. Popatrzyłam na swoje
dłonie. Łał, nadal blade jak ściana! Czyli jednak nie przeszłam
metamorfozy w murzyna! Moja wewnętrzna radość ucichła nieco, gdy
dotarłam do schodów i zorientowałam się, że muszę jeszcze je
pokonać, jeśli chcę się dostać do błogosławionego automatu z
Latte. Na samą myśl o tym, przecudownym napoju potraciłam wszystkie
zmysły i nabrałam chęci na bieganie po schodach. Jestem idiotką.
To powszechnie wiadome. Czułam, jak wnętrzności podchodzą mi do
gardła, kiedy niczym wariatka rzuciłam się po krętych stopniach
na dół. Nagle moja opóźniona psychika ogarnęła, że już nie
dotykam afrykańskimi stopami podłoża, tylko leżę plackiem na
ziemi. Jak to się stało? A tak, że jestem niezdarna na tyle, by
zlecieć ze schodów! I dopiero teraz, dzięki mojemu (jakże
genialnemu!) refleksowi poczułam obezwładniający ból w tylnej
części ciała (nie, nie mam na myśli nóg...) i wilgoć? Z trudem
usiadłam. Tak, zdecydowanie tu jest mokro! Jezu... Czy ja się
zsikałam? Nie! - pisnęłam dosyć dziewczęco. Dotknęłam
delikatnie przezwroczystego płynu i z obrzydzeniem powąchałam go.
Wygląda na to, że musiałam porządnie zapierniczyć się w łeb...
Tak jak myślałam, to woda. Dzięki Bogu! (Czy to, że jestem
obsesyjną satanistką, zabrania mi się wymawiać jego imienia? Co
tam! I tak będę to robić. Cóż – przyzwyczajenie!) To samo
uczyniłam z moją paskudną czarnotą na nodze. Wiem, obrzydliwa
jestem. Trudno – tak bywa! Dokładnie w tym momencie, w którym
sztachnęłam się ciemnobrązową mazią, przeżyłam szok. Ha! To
czekolada! Teraz to już całkiem straciłam orient w sytuacji. Co tu
się właściwie dzieje?
Zrezygnowana położyłam się z powrotem na jasnej, drewnianej
podłodze. Mój nieludzki wrzask było pewnie słychać w całym
Buenos Aires. Pobudziłam całą populacje przygłupów na stówę! O
Jezu! Jak mi przykro! Hah, tak bardzo, że aż wcale. A co było
przyczyną tego spontanicznego pisku? Oczywiście, mądra ja (a
jakżeby inaczej?) wsadziła pusty łeb z powrotem w kałużę!
Podnoszenie się... Łatwo mówić, trudniej zrobić. No cóż, na
tym polega egzystencja życia, że jak już się jebnie – to potem
trzeba wstać, bo inaczej leżysz. No i właśnie wtedy przypomniałam
sobie, że jestem umówiona na spotkanie o dorywczą pracę w
kawiarni...
Po
szybkim prysznicu, od razu ubrałam się w moje ukochane, różowe
rurki i pasującą do nich, bufiastą, białą bluzkę. Z pośpiechu
prawie zapomniałam o makijażu i dodatkach. Nie czyściłam podłogi,
bo określony czas mi na to nie pozwalał. Instynktownie, wcześniej
wezwałam taksówkę. Po dokładnym obejrzeniu się w lustrze,
wyrwałam z domu na zatłoczone ulice mojego miasta...
---------------------------------------------
Tak więc - powracam z całkiem nową częścią rozdziału!
Nie skomentuję tego na górze.
Brakuje mi epitetów :/
Dobija mnie brak weny i chęci na kolejną część :/
Do weekendu pewnie się wyrobię :3
Ale dam Wam czas...
3 KOMY - NASTĘPNY POST!
Nie lubię tak pisać, ale brakuje mi motywacji.
Inaczej nic nie wyskrobię :(
Kocham Was i dziękuję za ponad 150 wyświetleń! :)
An ;* (kiedyś YoEspanolAmor)
Ojejciu, super :)
OdpowiedzUsuńJuż lubię tą dziewczynę, no naprawdę. Chcę więcej :D
kocham i podziwiem,
Wika <3
cały rozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńno... w końcu udało mi się przeczytać to co tutaj zaczęłaś pisać. masz bardzo ciekawy pomysł n opisanie przyjaźni trzech dziewczyn. jestem ciekawa co dalej xD
czekam na kolejny rozdział ;*
pozdrawiam
N.x.
Super, Jak zwykle :-)
OdpowiedzUsuń